"Dzienniki barda" pióra Nadrina

Nadrin

A wiec sesyję czas zacząć. Niech każdy kto chce się dołączyć wyśle mi swoją kartę postaci. No chyba, że zrobił to wcześniej.
teraz tak aby się nei pogubić:
tak piszemy to co robimy
"tak to co myślimy"
a tak zapisujemy to co mówimy
i na początku imię postaci

* * *

Blask zachodzącego słońca zatańczył w oczach wisielca mieszając się z wyrazem martwej obojętności. Delikatny, jesienny wiatr kołysał zwłoki wywieszone na rogatce przy głównym trakcie; ku przestrodze. W zasadzie to nikt już nie pamięta za co go powieszono... Za kradzież? Podobno gwałt... Z resztą, czy to istotne? Taka już kolei rzeczy jedni wieszaja inni są wieszani. Tak jest od wieków i nikt nie chce tego zmienić. A wiadomo, co ma wisieć nie utonie...
Jak każdego wieczoru w karczmie zzbierają się tłumy. Zmęczeni rolnicy pragną znaleźć odrobinę odpoczynku, a co młodsi także i rozrywki. W środku panuje ogromny zaduch. Nikt w końcu nie wietrzył tego miejsca już od ponad roku. Karczma zwie się "pod wisielcem" właśnei z uwagi na szubienicy niedaleko wejścia. Niby i nazwa nie zachęcająca ale na klientów ów przybytek nie narzeka.

LunarHastur

Vorkassar

Posiniaczony i zabliźniony wojownik. Właściwie był sam jedną wielką blizną. Okuty był w czarną, kolczugę. Zaś u boku za pas, trzonem został zapchany buzdygan, pieszczotliwie nazywany poganiaczem motłochu. Iście potęga prawa, praworządności, osądu i sprawiedliwości była niezaprzeczalna, a każdy buntujący się anarchistyczny buc bardzo szybko zrozumiałby dlaczego nie wysuwa się głowy przed szereg.
Nim wkroczył do karczmy stanął przed wisielcem przyglądając mu się i powstrzymując odór rozkładu. "Długo tu wisi." pomyślał obserwując kiepski stan ciała uniemożliwiający identyfikację rasy i płci. "Za długo. Jest stary i nosi choroby. Stał się częścią krajobrazu, lekceważony przez mieszkańców. Tak nie powinno być. Mają czuć respekt. Trzeba wymienić." Chwycił za buzdygan i mężnym, miażdżącym ruchem przeciął linę posyłając zwłoki na ziemię.
Vorkassar jadowicie wyszukiwał kogokolwiek, na kim mógłby dać przykład, aby odświeżyć szacunek dla prawa w tej wiosce.

Farnoth

RANK
Do karczym wkroczyl zakapturzony czlowiek w czarnych szatach. Do pasa przytroczony mial morgensztern. Widac bylo ze nie raz byl uzywany. "coza speluna" pomysila poczym podszedl do karczmaza i powiedzial- czy mozna wynajac pokoj -

Valandil

Valandil Elnesar

Do karczym wszedł Wojownik o białej skórze i czarnych oczach. Nosił na sobie skórzany ćwiekowany kirys który opiewał jego umieśnioną klatkę piersiową, Przy pasie nosił 2 szable. Odziany był w Lniany Krwisto Czerwono-Czarny Komplet szat.

Witajcie szukam pracy?? -Rzekł Valandil

Nadrin

Oczywiście. Nasza wioska jest wyjątkowo... spokojna. Możesz tu spokojnie wypocząć i nabrać sił przed następną podróżą odparł pucułowaty karczmarz, wycierając ręce o tłusty fartuch. szukasz pracy? to było stwierdzenie czy pytanie? zarechotał szyderczo karczmarz

Farnoth

hmmm to ja poprosze pokuj jedno osobowy

Valandil

Stwierdzenie. Zawsze Można upuścic tobie troche krwi karczmarzu zeby było zabawnie- Val dokładnie analizowac rozwoj wydarzen i ilosc uzbrojonych ludzi w karczmie

Farnoth

mozesz upuscic krwi karczmazowi ale napewno sa tu jacys ochroniaze i poco chcesz sie mieszac w takie nic nieznaczace awantury??

Valandil

Karczmarzu pokój 2 osobowy prosze. Hmm moze napiłbys sie wina Rank Val dokładnie obejrzał nieznajomego i przeanalizał jego niebezpieczenstwo wobec siebie

Farnoth

ja raczej pic niebede lecz mozemy usiasc i porozmawiac ty mozesz sie napic

Valandil

Jak chcesz. Co cie do tej zapyziałej karczmy sprowadza??

Farnoth

poszukiwania roznych niebezpiecznych artefaktow... poprostu mam je zniszczyc bac zarekwirowac aby nei wpadly w niepowolane rece

Nadrin

Radze ci powściągnąć swój język warknął karczmaz patrząc na Valandila jakieś życzenia? zpaytał kierując wzrok na Ranka

Valandil

Karczmarzu opowiedz co sie działo ostanio w tej okolicy powiedział Val zapijając winem

Farnoth

ja poprosze pokoj na 3 noce jak narazie