"Dzienniki barda" pióra Nadrina

Luthien

Góra, rzeka, pustkowie, trakt wschodni...itd.

Luthien

<Luth wdrapała się na górę i stanęła nad przepaścią. Spojrzała w dal. Było widać całą panoramę zawszonego miasteczka, w którym spędziła ostatnie miesiące. Dało się dojrzec nawet gospodę, nienaturalnie cichą, opuszczoną i uśpioną. Nie sączył się z niej nawet dym z komina. Zamarła.> Gdzie jesteście kompani z dawnych dni?<rzuciła pytanie w głuchą przestrzeń. Odpowiedział jej tylko silny podmuch wiatru, który prawie strącił ją w czeluść przepaści>

Farnoth

Ja tu sie krece ale gdzie jest reszta to ci niepowiem<slowa maga przyniusl wiatr wprost do uszu luthien>

Kaatrix

<nagle Luth poczula ze ja cos wącha, i nagle spostrzegla ze to wilk i wsumie nie byl on jeszcze dorosly ale juz nabral toche swoich rozmiarow>Czesc, martwilam sie o ciebie, zreszta tak jak o wszystkich.<lutch uslyszala zatroskany glos kata, chwilke pozniej poczula jak katt obejmuje ja przyjaznie> W gospodzie nikt nie bywal wiec postanowilam pojsc na przechadzke tu i tam zastnawiajac sie nad sensem swojego zycia, nad swoimi uczuciami. Wlasnie mialam wracac do gospody kiedy psisko wpadlo na twoj trop i jakos tak cie spotkalam.

Luthien

Dobry Wilk<Luth pogłaskała zwierzę za uchem po czym wpatrzyła się w otaczającą ją pustkę> Gdzie ten czas,kiedy wszyscy bali się nas...<zanuciła>