Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina
Tu zlewają się ścieżki beznadziei...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

3. O ghulu w toalecie i otwartym por-talu.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna -> Dzienniki- nowe odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nadrin
Mistrz gry



Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Otchłani

PostWysłany: Śro 16:57, 18 Kwi 2007    Temat postu: 3. O ghulu w toalecie i otwartym por-talu.

Było już późne popołudnie. Karczma powoli wypełniała się gośćmi. Wszyscy chcieli uciec przed okropną zawieruchą szalejącą w zapadającym z wolna mroku. Nadrin, jak zazwyczaj, siedział wysoko na parapecie okna, i przygryzał wargę zagłębiony w pięknie nadchodzącej ciemności. Nie jadł nic od dłuższego czasu, głownie dlatego. Nie był głodny, a najnowsza potrawa (podobno specjalność tego przybytku) – zupa z porów, nie dodawała mu apetytu. Patrzył na swobodny taniec wyschniętych liści na dworze. Chciał być jednym z nich… Nagle rozległ się niski krzyk. Bard nie zwrócił na niego specjalnej uwagi (często można było słyszeć taki odgłos, zwłaszcza w karczmie) lecz po chwili przypomniał sobie do kogo należy i… Nieomal nie spadł z okna. Jego twarz przybrała niezmazywalny grymas przerażenia połączonego z niedowierzaniem. Po chwili odwrócił głowę i zauważył gnomią sylwetkę tonącym w morzu ludzi.
-Nie…- szepnął przymykając oczy.
-W kiblu się coś zalęgło!- krzyczał nowoprzybyły.
-Jasne… Tyłka nie mył i zwala na sracz…- krzyknął ktoś z tłumu, zawtórowała mu fala śmiechu.
-Poważnie! Wielkie bydle… Zombie jakieś czy ghul… Wyszło z kibla…
-W szczury bym jeszcze uwierzył, ale bez przesady…- powiedział Nadrin. Nie mówił głośno, jednak wszyscy dobrze słyszeli jego głos.
-Nie…- gnomowi przerwał przenikliwy zgrzyt. Po chwili nad jednym z talerzy zapełnionym polewką z (podobno) porów, wyrwało się kilka błękitnych iskier. Bard skupił się na dziwnej zupie, nie zwracając uwagi na uciekających w panice klientów. Po chwili dokładnie nad talerzem pojawił się błysk a sekundę później oczom gości, którzy zostali w karczmie ukazał się otwarty na oścież portal. W otwartych na oścież ze zdziwienia oczach barda pojawiły się tęskne ogniki… Sfery… Dom… Szybko zeskoczył na dół. Rozejrzał się po karczmie. Oprócz niego, jego drowiego przyjaciela, Narathiel (która miała dziś gorszy dzień) i Luthien nie było nikogo… Tak mu się przynajmniej zdawało…
-Co do diabła…- syknął mroczny elf, lecz szybko uciszył go karcący wzrok Nadrina. Po chwili z głębi portalu wynurzył się powiew wiatru, niosącego za sobą zapach siarki. Wszystkie świece oświetlające karczmę zgasły…
-Hę?- zdziwiła się Luthien widząc nietypowo długi cień Nadrina. Po chwili z jeszcze większym zdziwieniem zauważyła, iż jego palce przypominają… Pazury…
-Nad?- zapytała, ten posłał jej jedynie przelotny uśmieszek. Wszyscy, którzy go dobrze znali wiedzieli, iż nie oznacza nic dobrego… Nagle salę wypełnił okropny pisk. Zanim bard zdążył odwrócić się w stronę hałasu, jego cień poderwał się z ziemi i ruszył do dziwacznego stwora, który wypełzł z zaplecza. Diabelstwo po chwili przebiegło obok przerażonych przyjaciółek i jednym susem znalazło się obok dziwacznego stwora, w którego szyję właśnie zatapiały się pazury jego Cienia. Poczwara przypominała obdartego ze skóry przygarbionego człowieka, tyle że zamiast rąk posiadał wielkie kościane ostrza. Jego skowyt ucichł dopiero gdy celny drowi bełt utkwił w jego szyi.
-Coś tu jest nie tak…- stwierdziła Luthien wpatrując się w kłęby dymu wylatujące z portalu. Po chwili z otwartego przejścia wychyliła się ohydna głowa demona o ogromnych wyłupiastych oczach i ciemnoczerwonej skórze. Z pomiędzy skołtunianych czarnych kłaków wyłaniały się dwa powykręcane rogi.
-A masz brzydalu!- krzyknęła Narathiel wypuszczając celną strzałę ze swego łuku. Pocisk po chwili trafił w demona wbijając się głęboko w jego oko. Usłyszeli ogromny, niemalże ogłuszający ryk stwora. Nadrin pobiegł w stronę portalu, i po krótkim skoku odepchnął elfkę, w samą porę. Ułamek sekundy potem powietrze z sykiem przecięła kula ognia przypalając kosmyki włosów barda.
-Dzięki…- powiedziała zdziwiona elfka. Po chwili drugie oko potwora przebił bełt wystrzelony przez drowa. Bestia zawyła przeciągle po czym zniknęła w przejściu.
-to wszystko przez kucharza!- wykrzyczała zirytowana Luthien. Żwawym krokiem podeszła do talerza z zupą i rozbiła go o podłogę. Odziwo portal zniknął… Po ziemi potoczył się drobny kryształ.
-Brawo Luth…- pogratulował jej bard.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna -> Dzienniki- nowe odcinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin