Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina
Tu zlewają się ścieżki beznadziei...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

14. Dzienniki wielkanocne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna -> Dzienniki- nowe odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nadrin
Mistrz gry



Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Otchłani

PostWysłany: Śro 17:07, 18 Kwi 2007    Temat postu: 14. Dzienniki wielkanocne

Matka natura leniwie otwierała powieki, budząc się ze swego zimowego snu. Gdzieniegdzie na gołej ziemi pojawiały się pierwsze nieśmiałe kwiaty. Nadrin zaciągnął się głęboko cudownym, ciepłym powietrzem, wpadającym przez otwarte okno. Taaaak… wszystko wraca do życia, aż chce się pić.- pomyślał bard. Wziął głęboki wdech, i zaczął się przeciskać przez tłum, w stronę drzwi. Nagle wpadło na niego coś czarnego i kudłatego, sięgającego klatki piersiowej.
-Czego?!- warknął zirytowany bard.
-Eeee…. Joł ziooooom…- wysapał przeciągle nieznajomy. Ku zdziwieniu Nadrina to coś okazało się zającem. Wielki czarno-zielono-żółto-czerwony, wełniany beret przykrywał w znacznej części jego uszy. Z jego ust wystawał żażący się skręt, wydzielający miły, słodki zapach.
-Słucham?- zapytał lekko zbity z tropu Nadrin.
-A widziałeś ziomuś może moje jajka?- bard przybrał lekko zniesmaczony wyraz twarzy.
-Dobry…- zająknął się bard, przyglądając się zającowi- panie. Zamtuz jest naprzeciwko.- odparło diabelstwo. Zając myślał przez chwilkę po czym wybuchł śmiechem.
-A nie nie… Chodzi o tkaie malowane jajka.- odparł. Oczy barda niemalże nie wypadły z oczodołów ze zdumienia.
-Ożesz ty… Różne żem już w życiu zboczeństwa widział, ale żeby sobie malować przyrodzenie…
-Zboczeństwa?!- rozległ się kobiecy głos. Z tłumu wyłoniła się Galandril.
-Tak, tak, tak… Ten pan jest specjalistą od tatuaży w nietypowych miejscach.- odparł bard.
-Poważnie?- spytała rozradowana czarodziejka.
-Nie zrozumieliśmy się.- odparł zając –Patrzcie.- odparł sięgając ręką do spodni. Galandril patrzyła niecierpliwie natomiast bard odwrócił się zniesmaczony.
-To na przykład jest jajko cesarza.- odparł dumnie zając, pokazując im wielkie złote jajko wysadzane wieloma klejnotami.
-Urwaliście jajo cesarzowi?!- rzucił z tłumu Lestat. Po chwili w karczmie zapadła cisza, jedynie Hastur bełkotał coś do siebie. Po chwili wokół zajaca pojawili się Lestat i Luthien.
-A nie! To klejnot…
-Noż przecie mówię o tym.- przerwał mu bard.
-Chodzi mi o kosztowności. Robie takie na zamówienie.- odparł a jego twarz aż pokraśniała z dumy.
-Ah… To ciekawa praca… A na czym polega?- zapytała Galandril. Wszyscy zmierzyli ją krytycznym wzrokiem.
-Ale to jest mój najważniejszy nabytek…- odparł zając. Z kieszeni wyjął pokaźnych rozmiarów jajko w różnokolorowe ciapki.
-Co to?- zapytała Luthien. Niegdyś zajmowała się odrobinę hodowlą smoków i to przypominało jej…
-Smocze jajo.- odparł zając kraśniejąc z dumy.
-Poczekaj… to jajo smoka czy smoczych?- zapytał z drwiącym uśmieszkiem bard. Galandril patrzyła na niego przez chwilę, nim zrozumiała o co chodzi. Nadrin dałby sobie głowę uciąć, że skóra pod czarnym futerkiem zarumieniła się.
-Smoczycy!- warknął zając.
-Ależ po co te nerwy?- zapytał bard ze zwyczajnym dla siebie zawadiackim uśmieszkiem. Objął go w „przyjacielskim” uścisku, z taką siłą, że ten poczuł się co najwyżej zaniepokojony. Omal nie wybuchł płaczem widząc okropne ostre zęby diabelstwa ustawione w tajemniczym uśmieszku.
-Porozmawiajmy o tym.- zaproponował Nadrin, wyrywając zającowi smocze jajo.
-Proszę… Oddaj mi to… Oni mnie za to zabiją…- załkał zając.
-Jacy oni?
-No ONI!
-Dobra nieważne.. martw się o mnie.- odparł bard. Królik zmierzył go drwiącym wzrokiem.
-jakoś mnie nie ruszasz….
-No i dobrze… może ja nie… ale… bój się jego.- odparł Nadrin, wskazując chichrającego się opętańczo Hastura, który zawisł w powietrzu lewitując.
-nie proszę…
-Miłej zabawy życzę.- bar uśmiechnął się diabelnie, po czym rzucił zajacem w stronę ksenomanty.
-Nie!- ryknął wielkanocny dostawca.
-Proszę.- powiedział uprzejmie Nadrin, podając Luthien smocze jajko.
-co to?- zapytała zaciekawiona Hfanna.
-jajo smoka.. to znaczy smoczych, jak mniemam.- odparł dumny.
-Hm… Ale czemu jest w różnokolorowe ciapki?- zapytała zaintrygowana.
-Bo to jajko, z którego wykluje się smok wielkanocny…
-Dziekuje…- odparła jego przyjaciółka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna -> Dzienniki- nowe odcinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin