Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina
Tu zlewają się ścieżki beznadziei...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nasze wiersze
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna -> Sala natchnionych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luthien




Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strasjion

PostWysłany: Pią 15:29, 20 Kwi 2007    Temat postu: Nasze wiersze

1. Proponuję wspólne tworzenie wierszy. To znaczy chodzi mi o coś podobnego do dopowiadanych historyjek - każdy dopisuje po wersie(no albo kilka jeśli ma natchnienie).
Wpadło mi to do głowy bo nie wiem jak dalej jeden wierszyk poprowadzić Smile

Więc:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby...(c.d.?)

----------------------------------------
2. Oczywiście jak komuś coś zdarzy się wymyslić wierszopodobnego to móglby się tu tym podzielić dla zła naszej forumowej społeczności Smile Zachęcam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narathiel




Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd.

PostWysłany: Sob 17:30, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:52, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

ps (czyżby sonet?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luthien




Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strasjion

PostWysłany: Sob 20:02, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu


A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku

Eeee Sonet to chyba dwie zwrotki po 4 wersy i dwie następne po 3. Hym...chyba, że i tu szkoła kłamie:/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Goszki




Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:00, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu


A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:13, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luthien




Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strasjion

PostWysłany: Sob 21:22, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:32, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie

Dlaczego On na mnie spogląda?
Nienaturalnie długi jest Jego cień.
Początek Jego w duszy sięga weń?
Na wyczłowieczenie ci On nie wygląda!

A więc, kim jest?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narathiel




Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd.

PostWysłany: Nie 18:06, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie

Dlaczego On na mnie spogląda?
Nienaturalnie długi jest Jego cień.
Początek Jego w duszy sięga weń?
Na wyczłowieczenie ci On nie wygląda!

A więc, kim jest?
Więc kim jest?
Czy duchem? Czy zjawą?
Kłębiącą się w podmrokach nieubłaganego cienia
Ulecz ich przed Nim, przed końca obawą
Przed myślą o śmierci wszyslkiego istnienia.
Ulecz ich myśli... Ostudź złudzenia...
Zabij marzenia... Oducz myślenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luthien




Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strasjion

PostWysłany: Nie 19:55, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie

Dlaczego On na mnie spogląda?
Nienaturalnie długi jest Jego cień.
Początek Jego w duszy sięga weń?
Na wyczłowieczenie ci On nie wygląda!

A więc, kim jest?
Więc kim jest?
Czy duchem? Czy zjawą?
Kłębiącą się w podmrokach nieubłaganego cienia
Ulecz ich przed Nim, przed końca obawą
Przed myślą o śmierci wszyslkiego istnienia.
Ulecz ich myśli... Ostudź złudzenia...
Zabij marzenia... Oducz myślenia

Dzieci wiecznej żałoby
Nie zaznają nigdy spokoju
Los ich w rękach nienazwanego tworu

Próżno szukasz zapomnienia
I w piekle pozostają wspomnienia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:15, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie

Dlaczego On na mnie spogląda?
Nienaturalnie długi jest Jego cień.
Początek Jego w duszy sięga weń?
Na wyczłowieczenie ci On nie wygląda!

A więc, kim jest?
Więc kim jest?
Czy duchem? Czy zjawą?
Kłębiącą się w podmrokach nieubłaganego cienia
Ulecz ich przed Nim, przed końca obawą
Przed myślą o śmierci wszyslkiego istnienia.
Ulecz ich myśli... Ostudź złudzenia...
Zabij marzenia... Oducz myślenia

Dzieci wiecznej żałoby
Nie zaznają nigdy spokoju
Los ich w rękach nienazwanego tworu

Próżno szukasz zapomnienia
I w piekle pozostają wspomnienia

Gdy w piekle tkwią i gniją te najczarniejsze
Tu gniją i te, o których warto nam pamiętać.
My piszemy tutaj razem długie bielą w czerni wiersze
Lecz nas goni czas już, z wami musze się pożegnać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narathiel




Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd.

PostWysłany: Nie 21:54, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie

Dlaczego On na mnie spogląda?
Nienaturalnie długi jest Jego cień.
Początek Jego w duszy sięga weń?
Na wyczłowieczenie ci On nie wygląda!

A więc, kim jest?
Więc kim jest?
Czy duchem? Czy zjawą?
Kłębiącą się w podmrokach nieubłaganego cienia
Ulecz ich przed Nim, przed końca obawą
Przed myślą o śmierci wszyslkiego istnienia.
Ulecz ich myśli... Ostudź złudzenia...
Zabij marzenia... Oducz myślenia

Dzieci wiecznej żałoby
Nie zaznają nigdy spokoju
Los ich w rękach nienazwanego tworu

Próżno szukasz zapomnienia
I w piekle pozostają wspomnienia

Gdy w piekle tkwią i gniją te najczarniejsze
Tu gniją i te, o których warto nam pamiętać.
My piszemy tutaj razem długie bielą w czerni wiersze
Lecz nas goni czas już, z wami musze się pożegnać.

Więc żegnam, w tej ciszy odchodzę do cienia
lecz nie zapomnijcie w chaosie istnienia
że płonie iskierka co spala złudzenia
resztę zostawię Wam, do dopowiedzenia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:37, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

Są ciężkie niestrudzenie
Lecz dzieci je dźwigają
bo dzieci nie są lenie

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie

Dlaczego On na mnie spogląda?
Nienaturalnie długi jest Jego cień.
Początek Jego w duszy sięga weń?
Na wyczłowieczenie ci On nie wygląda!

A więc, kim jest?
Więc kim jest?
Czy duchem? Czy zjawą?
Kłębiącą się w podmrokach nieubłaganego cienia
Ulecz ich przed Nim, przed końca obawą
Przed myślą o śmierci wszyslkiego istnienia.
Ulecz ich myśli... Ostudź złudzenia...
Zabij marzenia... Oducz myślenia

Dzieci wiecznej żałoby
Nie zaznają nigdy spokoju
Los ich w rękach nienazwanego tworu

Próżno szukasz zapomnienia
I w piekle pozostają wspomnienia

Gdy w piekle tkwią i gniją te najczarniejsze
Tu gniją i te, o których warto nam pamiętać.
My piszemy tutaj razem długie bielą w czerni wiersze
Lecz nas goni czas już, z wami musze się pożegnać.

Więc żegnam, w tej ciszy odchodzę do cienia
lecz nie zapomnijcie w chaosie istnienia
że płonie iskierka co spala złudzenia
resztę zostawię Wam, do dopowiedzenia...

- Chwila! dlaczegoż odchodzić?
dlaczego znikać, niż na żywot się zgodzić?
Odważnym nie samobójca do stracenia
lecz ten, co bada niezbadany sens istnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narathiel




Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd.

PostWysłany: Pon 16:06, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie

Dlaczego On na mnie spogląda?
Nienaturalnie długi jest Jego cień.
Początek Jego w duszy sięga weń?
Na wyczłowieczenie ci On nie wygląda!

A więc, kim jest?
Więc kim jest?
Czy duchem? Czy zjawą?
Kłębiącą się w podmrokach nieubłaganego cienia
Ulecz ich przed Nim, przed końca obawą
Przed myślą o śmierci wszyslkiego istnienia.
Ulecz ich myśli... Ostudź złudzenia...
Zabij marzenia... Oducz myślenia

Dzieci wiecznej żałoby
Nie zaznają nigdy spokoju
Los ich w rękach nienazwanego tworu

Próżno szukasz zapomnienia
I w piekle pozostają wspomnienia

Gdy w piekle tkwią i gniją te najczarniejsze
Tu gniją i te, o których warto nam pamiętać.
My piszemy tutaj razem długie bielą w czerni wiersze
Lecz nas goni czas już, z wami musze się pożegnać.

Więc żegnam, w tej ciszy odchodzę do cienia
lecz nie zapomnijcie w chaosie istnienia
że płonie iskierka co spala złudzenia
resztę zostawię Wam, do dopowiedzenia...

- Chwila! dlaczegoż odchodzić?
dlaczego znikać, niż na żywot się zgodzić?
Odważnym nie samobójca do stracenia
lecz ten, co bada niezbadany sens istnienia.

Lecz warto pozostac w tym tłoku istnienia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunarHastur




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:47, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Dzieci wiecznej żałoby
Dźwigają na swych barkach
Ciężkie marmurowe groby

A za nimi długie kroczą cienie
Gracji czarciej pełne i kontrastu

A przed nimi światłość wszelka niknie
I cisza zamiera pełna głuchego wrzasku
I nie usłyszą już nigdy jak ptaki śpiewają pięknie
Ani nie zobaczą wschodu słońca o brzasku...

Z ust twych strachu wrzask dochodzi
otwartych w niemym grymasie
ich knebel zniknął w krótkim czasie
lecz tłumi wciąż co z nich przychodzi

Zamknij usta, zamknij oczy
Usłysz rozkaz, płacz, wołanie
Słuchaj jak On pewnie kroczy
Ku Tobie, na ostatnie spotkanie

Dlaczego On na mnie spogląda?
Nienaturalnie długi jest Jego cień.
Początek Jego w duszy sięga weń?
Na wyczłowieczenie ci On nie wygląda!

A więc, kim jest?
Więc kim jest?
Czy duchem? Czy zjawą?
Kłębiącą się w podmrokach nieubłaganego cienia
Ulecz ich przed Nim, przed końca obawą
Przed myślą o śmierci wszyslkiego istnienia.
Ulecz ich myśli... Ostudź złudzenia...
Zabij marzenia... Oducz myślenia

Dzieci wiecznej żałoby
Nie zaznają nigdy spokoju
Los ich w rękach nienazwanego tworu

Próżno szukasz zapomnienia
I w piekle pozostają wspomnienia

Gdy w piekle tkwią i gniją te najczarniejsze
Tu gniją i te, o których warto nam pamiętać.
My piszemy tutaj razem długie bielą w czerni wiersze
Lecz nas goni czas już, z wami musze się pożegnać.

Więc żegnam, w tej ciszy odchodzę do cienia
lecz nie zapomnijcie w chaosie istnienia
że płonie iskierka co spala złudzenia
resztę zostawię Wam, do dopowiedzenia...

- Chwila! dlaczegoż odchodzić?
dlaczego znikać, niż na żywot się zgodzić?
Odważnym nie samobójca do stracenia
lecz ten, co bada niezbadany sens istnienia.

Lecz warto pozostac w tym tłoku istnienia?
- Warto szukać powodu, dla którego zostać
Od tajemnicy skorupy, badać do jej rdzenia
z innej perspektywy, należy badać życia postać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna -> Sala natchnionych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin