Autor Wiadomość
LunarHastur
PostWysłany: Nie 20:58, 02 Wrz 2007    Temat postu:

To co ja akceptuję jest moją osobistą sprawą.

Sztuka jest ponad moralność i etyczne ograniczenia. Skoro sztuka dotyczy prymu, świątyń i fresków, poezji, wzdychów ochów i achów dla ukochanej to dlaczego coś z drugiej strony barykady nie mogłoby być sztuką?
Artysta z takim samym zapałem poświęca się wymyśleniu nowej wymyślnej tortury, czy zabójczej broni. Spędza mu ten problem sen z powiek. Obmyśla i planuje morderstwo. Spędza mu to sen z powiek. Traktuje swoje dzieło jak świętość, jak coś o wyższym metafizycznym charakterze.

Czym taki ktoś się różni od artysty? najwyżej moralnością.

Picek.. well sprawa jest dość zawiła i z pewnością więlką sztuką jest sztuka dyplomacji. Ale nie uważam, aby sztuka strategii w wypadku bezpośredniej konfrontacji wojsk jej ustępowała Wink
Farnoth
PostWysłany: Nie 20:20, 26 Sie 2007    Temat postu:

mporze i chaotaycznie ale wazne ze z tym co muwisz sie zgadzam Wink
Picek
PostWysłany: Nie 14:31, 26 Sie 2007    Temat postu:

Wiecie jest takie stare chińskie powiedzenie "Może i ty masz racje, ale my mamy karabiny". Jeśli chodzi o "Art of War" sztuką nie jest zostawienie masy trupów [przypomina mi się Pratchett: "Wojskowi z Ankh-Morkpork, byli dość staroświetcy w swym wyobrażeniu bitwy. Chodziło o to by by były duże straty, a jeśli są one jeszcze po stronie przeciwnej to dodatkowy plus"], ale tego by wygrać bez bitwy. Bo przecież większośćz żołdaków ma rodziny, domy i zapewne chciało by do nich wrócić i w miare możliwość móc troche z żoną się zabawić nie martwiąc się przytym ze ktoś mu chate z dymem puści. [dobra, dobra wiem ze jest chotycznie jak cholera Razz]
Pan Eksplodujący
PostWysłany: Czw 17:23, 23 Sie 2007    Temat postu:

LunarHastur napisał:
Sztuka nie musi być pozytywna, miła dla odbiorcy. To po prostu sztuka i wymyślne nadtworzenie czegoś, co właściwie potrzebne do końca nie jest.

Punkcik, tu masz rację. Większość "sztukowych poczynań" jest właściwie niepotrzebna, do życia zbędna, ale primum non nocerne, bo drugiemu niemiłe Wink .
Cytat:
Sztuka nie musi być pozytywna, miła dla odbiorcy
"Ty będziesz odbiorcą mojej sztuki Exclamation Moją sztuką jest miecz, a Ty go przyjmiesz głową Exclamation " - pierdzielę taką sztukę Wink
Cytat:
Nawet wymyślne torturowanie jest sztuką w moim mniemaniu.
Czyli rozumiem, że akceptujesz wymyślne tortury (nawet nie podparte racjonalnym wytłumaczeniem), tylko dlatego że są wg. Ciebie sztuką ?
LunarHastur
PostWysłany: Pią 22:21, 27 Lip 2007    Temat postu:

Martial artist we wszelkim tego słowa znaczeniu. Rozumiesz, sztuka kowalstwa, czy zaprojektowania broni w oparciu o wiedzę anatomii. Nawet wymyślne torturowanie jest sztuką w moim mniemaniu.

Sztuka nie musi być pozytywna, miła dla odbiorcy. To po prostu sztuka i wymyślne nadtworzenie czegoś, co właściwie potrzebne do końca nie jest.
Pan Eksplodujący
PostWysłany: Sob 0:49, 21 Lip 2007    Temat postu:

Że też to zdanie pozostało mi niezauważone...
Cytat:
jedyne co możemy zrobić [...] to robić z siebie idiotów

Zawsze i wszędzie Mr. Green

Kowal artysta - ok. Sztuka wojny - tu już nie chcę się zgodzić. Psucie i zabijanie mi nie odpowiada, dlatego jestem przeciw. Wojna to brud, smród, nuda i strach między bitwami (oraz wiele innych nieprzyjemnych rzeczy dla przegranych i niektórych przyjemnych dla wygranych). Wojna nie jest sztuką, tylko jedną z najbardziej parszywych rzeczy wymyślonych przez człowieka. Nazywanie wojny sztuką, przez zwycięzców, generałów lub ludzi, którzy w niej nie brali udziału jest... (tu powinien być ciąg epitetów, porównań i innych rzeczy, których użyłby piszący, by swój pogląd ugruntować i skonkretyzować). Nie po to żyję, by fascynować się końcem życia - śmiercią.
Fascynuję się muzyką - wchodzę w nią i ją tworzę, staję się częścią jej. Wchodzisz w śmierć ? Twisted Evil

Jeśli miałeś na myśli tylko kunszt kowala-artysty, to sorry za nadinterpretację (choć może to być niezła prowokacja do wymiany poglądów Wink Twisted Evil ).
LunarHastur
PostWysłany: Pią 22:02, 20 Lip 2007    Temat postu:

Przypomniało mi się hasełko, które tu pasuje.

W podręczniku warhammera 40 000 u rasy eldarów w opisie ich arsenału i broni można przeczytać ciekawe hasło. Wokół wymyślne bronie, narzędzia tortur, maski śmierci, lance świetlne, działka szurikenowe i tak dalej Very Happy. Są tam takie słowa:

"There is no art more beautiful and diverse than the art of death."

W wolnym tłumaczeniu znaczy tyle co

"Nie ma sztuki piękniejszej i różnorodniejszej niż kunszt śmierci."

Słowa mocne. Tej definicji sztuki się trzymam Smile Sztuka wojenna musi być sztuką. To się po prostu czuje, gdy widzi się te bronie, w których zaprojektowanie i stworzenie włożono pracę nie rzemieślnika, ale mistrza. Kowala artysty. Czuć jak ta broń ma w sobie nikczemnego ducha, choć stworzono ją tylko w jednym celu...
Kaatrix
PostWysłany: Wto 23:28, 12 Cze 2007    Temat postu:

Hastur musiales dac tu to nagie cialo, nie? jak bys nie mogl se odpuscic -.-
LunarHastur
PostWysłany: Wto 11:20, 12 Cze 2007    Temat postu:

Akurat teraz już wszystko jest sztuką Very Happy Ja widzę sztukę i piękno w detalach patrząc na układy scalone (choć i tak nie jest to żaden konkurent dla nagiego ciała kobiety, ale to inny wymiar sztuki ^^). Akrobatyka też jest sztuką jak najbardziej.
Kaatrix
PostWysłany: Nie 10:23, 10 Cze 2007    Temat postu:

A wiecie co?
Bo wsumie jak tak se pomyslec, to zazwyczaj za sztuke uznawane sa jakies kwiatki, albo piosenki no ew krajobrazy. No a czy np.. taki no ten lecący samolot robiacy fikolki jest juz wyzucony z pudla pod nazwa"sztuka"? Bo jak by nie patrzec ludzie zazwyczaj maluja kwiatki i krajobrazy.
LunarHastur
PostWysłany: Sob 8:42, 09 Cze 2007    Temat postu:

Wg. mnie dyskusje między ustabilizowanymi emocjonalnie (taaa jasne Very Happy ) osobami o w miarę już zakorzenionych poglądach - to dyskusje tylko wymieniawcze poglądy. Ciężko kogoś przekonać, chyba, że jest reformowalny Very Happy

[quote]a w pierwszym przypadku to po prostu chora psychika.[quote]

A który artysta nie miał nuty szaleństwa w sobie? :> Ciekawe są obrazy ludzi chorych umysłowo, Hitlera etc. Nie chodzi o sam obraz, ale wydaje to ich wizję świata hehe.

Co do Hitmana wracając... W wh40k Eldarzy mają takie powiedzenie: "Nie ma sztuki piękniejszej i tak zróżnicowanej jak kunszt śmierci." A zaraz po tych słowach ukazuje nam się spory arsenał wymyślnych broni Very Happy To mnie natchnęło i myślę, że tutaj też można mówić o sztuce w jakimś sensie.

Ale to już nie tylko kwestia spojrzenia, ale i ustalenia jednoznacznej definicji. Równie dobrze mogę zadać ci pytani, czym jest miłość, czym jest piękno i jedyne co możemy zrobić w tej kwestii to robić z siebie idiotów, bo to za bardzo nie ma sensu Very Happy
Pan Eksplodujący
PostWysłany: Pią 21:48, 08 Cze 2007    Temat postu:

Z tym ubiciem mięsa to trochę nie trafiłeś - nie jadam mięsa (ryb zresztą też, ale nie jestem też wegetarianinem ani weganinem, nie wynika to też z mojego ogromnego szacunku dla życia - po prostu mięcho i ryby mi nie smakują, od bachora to mam). A mniej serio to odchrzań się od mojego obiadu Wink . Ta sztuka ma tylko jednego odbiorcę.

Hitman chyba jest fikcyjną postacią, co nie ? A co myśli sobie odbiorca takiej sztuki Wink . Zabijanie nie jest sztuką, nawet jeśli robisz to przez pięć dni, co godzina odkrajając, a wcześniej przypalając, centymetr ciała ofiary lub na odwrót-lśniącym (niezła bzdura zresztą, morderca na zlecenie mający błyszczącą broń) gunem strzelisz do celu i uciekniesz niezauważony, co zrobisz po pięciu dniach planowania i obserwacji. To jest tylko perfekcyjnie wykonana robota (w przypadku Hitmana), a w pierwszym przypadku to po prostu chora psychika.

Ale to tylko nasza taka wymiana zdań, z której nic nie wyniknie, chyba że ktoś się uprze i spróbuje drugiego przekonać - to może być ciekawe Wink . Zachęcam Twisted Evil .
LunarHastur
PostWysłany: Pią 18:34, 08 Cze 2007    Temat postu:

Twój obiad to sztuka. Wymagało to najmarniejszych umiejętności szatkowania, machnięcia zapałką, czy zapalniczką, nagrzania wody, ugotowania kartofli, ubicia mięsa. Sztuką to jest kurna nawet siedzenie przy stole. Very Happy

Artystą jest nawet morderca. Spójrz na taki archeotyp znanego Hitmana 47. Pucuje ładnie tłumik na połysk. Liczy naboje, wszystko ładnie planuje. Strzeli i zrobi wszystko perfekcyjnie Razz
Pan Eksplodujący
PostWysłany: Pią 15:23, 08 Cze 2007    Temat postu:

Kaatrix: Możesz nasikać mi do ogródka, zresztą każdy może, bo najpierw musiałby mi ten ogródek kupić Twisted Evil .
Cytat:
jak dla ciebie rysunek malego chlopca moze byc bazgrolami tak dla mnie moze bydz dizelem

Czemu się z tym zgadzam będzie później Wink .

Mi artysta od razu kojarzy się z francuzikiem z wąsikiem, beretem, koszulką w poziome granatowo-białe pasy i bagietką Very Happy . Choć ostatnio lubię sobie wyobrażać polskich pejzażystów, którzy na widok jakiegoś wyjątkowego krajobrazu wyciągają zza pazuchy płótno i biorą się do roboty, podziwiając dzieło natury słowami: "Kur** ! Ja pier****!" Wink .

Cytat:
Co do pytania na końcu, myślę, że sztuka musi mieć odbiorcę.
Nawet jeśli odbiorcą jest tylko artysta? Jestem pewien, że niejedno dzieło było pisane i wrzucone do księgarni "szuflada". Np. "M&M" - tylko że tam odbiorcą zamiast artysty była Gośka, a dzieło trafiło do kominka, a nie do szuflady.

Ktoś, kiedyś, gdzieś mądrze powiedział: "Sztuka jest subiektywna". Dlatego obiektywna ocena sztuki jest niemożliwa (i dlatego właśnie zgadzam się z Kaatrix). Obiektywnie można ocenić, czy np. budynek został zbudowany zgodnie z planami, natomiast każda próba oceny jego estetyki jest subiektywna, nie ważne przez ilu ludzi byłaby wypowiedzona.

Cytat:
wszystko jest sztuką
Nie, nie, nie. Obiad, który zrobiłem, nie jest sztuką i tak rozbiłem Twoją teorię Wink (co nie znaczy, że gotowanie nie może być sztuką, ja osobiście lubię doceniać ten rodzaj twórczości Wink ). A wykluczając już to co sztuką być nie miało, bo nie czyniłem tego w akcie twórczym, to nadal nie zgodzę się, że wszystko jest sztuką. "Merda d'artista" wg. mnie nie jest sztuką i nigdy nie będzie, chyba że powtyka w nią kwiatki lub coś innego. Wtedy będzie to dla mnie marnotrawstwo kwiatków lub czegoś innego, ale nie wątpię, że ktoś odnajdzie w tym dzieło. Czy wspominałem już, że sztuka jest subiektywna ? Wink
LunarHastur
PostWysłany: Pią 8:11, 08 Cze 2007    Temat postu:

Tak, to ten artysta lol Very Happy

Może nie zdrowe podejście, ale stereotypowe. Mi sie artysta od razu kojarzy z metalem, wiernym słuchaczem ciężkiej muzyki, brudasem, traubadurem, wolnomyślicielem, włóczącym się po mieście oraz człowiekiem o odmiennej orientacji seksualnej i zwykle długich włosach (często pojawiają się odmienne kolory) lub całkowitej łysinie. Generalnie stereotyp i jeszcze raz stereotyp, który wiele osób pomogło mi potwierdzić i wyprasować na moim umyśle.

Cezary Pazura w kabarecie gadanym raz zapytał retorycznie:
- Czy artyści piją? - niewinna mina i oczekiwanie

- I JESZCZE JAK!! - odpowiedział sam sobie po chwili Twisted Evil

CO do pytania na końcu, myślę, że sztuka musi mieć odbiorcę. Musi mieć określoną wartość jego dzieło, a zyskuje je, kiedy jakiś odbiorca wystawi jakąś obiektywną, czy subiektywną ocenę. Po prostu sztuką jest chyba to, co potrafi oddziaływać na odbiorcę, czym by to nie było. Sztuka to nie tylko sztuka antyczna jak prym, świątynie, freski, poematy greckie. Idąc tym tropem, wszystko jest sztuką. Serwetka, układ scalony, wszechświat i atom Twisted Evil

Każda sztuka ma zwykle swojego twórcę..

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group