Autor Wiadomość
Nadrin
PostWysłany: Śro 17:05, 18 Kwi 2007    Temat postu: 12. Bunt w psychiatryku. Cz.1

Nadrin leniwie przytrzymywał głowę w złożonych dłoniach. Minuty ciągnęły się bezlitośnie a prokurator odczytywał wyrok.
-Drow Lestat, zostaje oskarżony na mocy kodeksu karnego z dnia dwudziestego pierwszego, miesiąca zbiorów, roku bieżącego, o zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem…
-Sprzeciw!- krzyknął łowca podnosząc się z siedzenia. Sędzia popatrzył na niego spode łba. –To kłamstwa!
-A ten handlarz, którego znaleziono w dokach? Wisiał w piwnicy ze stopami zanurzonymi we własnych bebechach!- warknął prokurator, ubrany w czarną togę, z czerwoną przepaską.
-No bo… rabatu nie chciał dać…- zająknął się Lestat –Ale te bebechy to jego sprawka!- krzyknął wskazując na mamroczącego Hastura.
-Proszę kontynuować.- przerwał surowo sędzia.
-Ponadto oskarżam go także o wielokrotne rozboje, groźby i wymuszenia niszczenie mienia publicznego i kradzieże. Kolejny z oskarżonych to elf… chyba… w dokumentach są pewne niejasności na temat jego pochodzenia… W każdym razie pan Nadrin jest oskarżony o gwałty…
-Sprzeciw! Nic mi nie udowodniono!- krzyknął bard, lecz nikt nie zwrócił na niego uwagi.
-Rozboje na tle rabunkowym, nielegalny przemyt międzysferowy…
-Pamiątki dla mamy…- jęknęło diabelstwo, patrząc przymilnie na sędziego. Ten był jednak niewzruszony.
-Włamania i bimbrownictwo.
-Pana Hastura natomiast, oskarżam o satanizm, rytualne mordy, zbrodnie ludobójstwa, gwałty i paranie się czarną magią.
-Macie coś do powiedzenia?- zapytał się sędzia oskarżonych.
-Tak, ugryź się w dupę stary bucu!- warknął bard.
-FTAGHN!- ryknął Hastur, poczym wyrwał krzesło, na którym siedział i rzucił nim w sędziego. Ten uniknął w ostatnim momencie nadlatującego mebla. Po chwili do Sali wbiegło kilkunastu strażników.
-Impreza!- ryknął bard, wyjął z zza pazuchy butelkę samogonu, wychylił jej znaczną część, po czym rozbił naczynie na głowie nadbiegającego strażnika. Po chwili w ruch poszły krzesła, ławki i wszystko co było pod ręką. Po chwili także, umysł Nadrina został przysłoniono całunem ciemności…

* * *

Mętne obrazy, przedstawiające ostatnie wyczyny, powoli ukazywały się Nadrinowi. Jego umysł przetwarzał je zawzięcie, by w końcu sformować proste stwierdzenie: Niezła impreza była. Jednak nic nie przemija bez śladu. Ogromny ból odezwał się głęboko pod czaszką diabelstwa, zmuszając je niemal do wycia.
-Kurwa…- jęknął. Próbował obmacać zranioną głowę, jednak ze zdziwieniem zauważył, że jest skrępowany.
-Co jest…- warknął. Z ogromnym wysiłkiem podniósł obie powieki. Ku swemu zdziwieniu zauważył, że jest związany czymś co z grubsza wyglądało jak wielka, biała koszula, z przydługimi rękawami. Dość gruba i mocna.
-I jak się podoba?- stęknął Lestat. Najwyraźniej obudził się wcześniej.
-Zajebiście…- odparł bard. Strasznie go suszyło. Zasmucony jednak stwierdził, iż wypił swoje żelazne racje, a butelkę rozbił na głowie strażnika.
-To jest kurwa jakiś żart…- jęknął zrozpaczony drow.
-Nie przesadzaj, nie będzie tak źle…
-NIE?! Czy ty kurwa wiesz co oni tu z nami zrobią?!
-Wiem, sam się tym zajmowałem….- odparł Nadrin, próbując wyrwać się z kaftana bezpieczeństwa. –Gdzie Hastur?- zapytał po chwili bard. Drow skinął głową w stronę najciemniejszego kąta pokoju, w którym byli przetrzymywani. W cieniu, pomiędzy dwiema idealnie białymi ścianami, bard zauważył sylwetkę lewitującego ksenomanty.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group