"Dzienniki barda" pióra Nadrina
Tu zlewają się ścieżki beznadziei...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum "Dzienniki barda" pióra Nadrina Strona Główna
->
Dzienniki- nowe odcinki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Dzienniki ogółem
----------------
Dzienniki- nowe odcinki
Dzienniki- wasze propozycje
Soulyard
----------------
Gospoda
Pandemonium
Biblioteka
Sala natchnionych
Pracownia
Wrota fantazji
Arena
Warownia
Rubieże
----------------
Altdorf
Sigil
Zapomniane Krainy
Dominaria
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Nadrin
Wysłany: Śro 17:06, 18 Kwi 2007
Temat postu: 13. Bunt w psychiatryku cz. 2
-Tak! To wy jesteście stworzenie by zapanować nad światem!- ryknął Nadrin stojący na stole. Ostatecznie jego koncepcja czyli narobienie zamieszania i cicha ucieczka wygrała z pomysłem Lestata, czyli otwartą walką ze strażnikami… Przy użyciu łyżeczek…
-Myślicie, że dlaczego was tu zatrzymali?!- krzyczał bard. Jego głos odbijał się od białych, gładkich ścian, przybierając niewyobrażalny dźwięk.
-Ale…- jęknął nieśmiało jakiś gnom.
-Co ale?! To oni powinni się ans bać, nie my ich!- przerwało mu brutalnie diabelstwo.- w tym momencie zmaterializował się w tłumie mężczyzna przyodziany w długi, popielaty habit. Zmierzył wszystkich rozgniewanym wzrokiem i złożył palce do czaru. Delikatną inkantację przerwał nagły jazgot gnoma zanurzonego gdzieś w otchłani tłumu słuchaczy. Po chwili w zgromadzonych wmieszały się róże o długich, zroszonych krwią łodygach. Byłby to nawet miły widok, gdyby nie fakt, iż kwiaty wytrysnęły wprost z oczodołu mnicha.
-Paaaaalić!- krzyknął płonacy człowiek, podrygujący w kącie.
-Wolność!- pełen euforii okrzyk wyrwał się z kilkudziesięciu gardeł. Po chwili wszyscy pacjenci rzucili się an swych opiekunów. Wszyscy z wyjątkiem Nadrina i jego dwu przyjaciół. Ci, korzystając z zamieszania, pobiegli szybko do biura naczelnika, znajdującego się na wyższym piętrze.
-I co teraz?- wysapał Lestat, blokując drzwi ciężką sztabą. Okazało się, iż małe, bogato urządzone biuro, nie ma żadnego innego wyjścia, niż to, którym przed chwilą weszli do środka.
-Nie wiem…. –odparł szczerze bard. Po chwili rozległ się odgłos, przypominający ten, który wydziela się przy spuszczaniu wody w klozecie, i w pomieszczeniu pojawiły się Galandrill i Luthien.
-jaka miła wizyta…- stwierdził bard.
-Wiem, zmykamy.- odpowiedziała Galandrill, składając ręce do czaru.
-Próbowałem, mają założone blokady na teleportację.- przerwał jej bard.
-A może…- stęknęła ta.
-Nie.- oznajmiło surowo diabelstwo. Oboje wbijali w siebie pełne zdecydowania i złości wzroki, gdy nagle rozległ się olbrzymi huk. Nadrin spojrzał na Luthien. Ta z opuszczoną głową, nadal mierzyła dłonią w ścianę, z której ziała przepastna dziura.
-najprostsze sposoby są najlepsze.- podsumowała.
-No dobra… I co teraz?- spytał drow wpatrując się w dół. W tym samym momencie zauważył jak przelatuje nad nim lewitujący Hastur. Zirytowany elf splunął na przyjaciela.
-A niech cie diabli!- warknął łowca. W tym samym momencie poczuł silne kopnięcie w dolną częśc ciała.
-Chyba wolisz drogę ekspresową.- podsumował Nadrin, patrząc na szybującego łowcę. Pewnym ruchem złapał Luthien i Galandrill i wraz z nimi skoczył w dół.
* * *
-Skąd wiedziałeś, że poza budynkiem blokada teleportacji nie działa?- zapytał Lestat, masując się po obitym tyłku. Niby i Nadrin zdążył ich teleportować, ale i tak nieźle przygrzmocili w kamienną ulicę.
-nie wiedziałem.- odpowiedział bard, uśmiechając się zawadiacko.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin